Komentarze: 4
Przyznam, ze caly dzien zbieralam sie do napisania tej notki, nie wiedzialam o czym napisac. Od pierwszej mojej notki na tym blogu bardzo duzo sie zmienilo. Zmienily sie moje uczucia do pewnych osob, pojawily sie nowe emcje, czesto takie nad ktorymi nie potrafilam zapanowac, poprostu zmienilam sie JA. Wydaje mi sie, ze sie zmienilam, pewne sytuacje zmieniaja czlowieka, nie wiem czy na lepsze czy na gorsze. Wiem jednak ze wydarzenie z 7.04 zabilo cos we mnie, a mianowicie wiare w szczesliwa milosc. Wydaje mi sie, ze zrobilam sie jeszcze bardziej naiwna, a niektorzy wykorzustuja ta moja naiwnosc. Od tamtej pory zrobilam sie bardzo samotna, na sile szukajac milosci, nie dajac sobie czasu na tak jakby odpoczynek od tego wszystkiego. Niestety nie nauczylam sie nie angazowac, nie wiem czy wogole mozna sie tego nauczyc...Chcialabym...W tym miesiacu mialam chwile zalamania, byly jednak tez chwile, w ktorych bylam szczesliwe, chwile, w ktorych bylo mi poprostu dobrze. Taka chwila byl np wieczor 2.05, przyznam bylo milo :P A co bedzie dalej nie wiadomo... Przyszlosc to jedna wielka zagadka. Co bedzie nie mam pojecia. Staram sioe o tym nie myslec, lecz to nie takie latwe. Jestem ciekawa co mnie czeka, czy bede szczesliwa... Boje sie robic planow na przyszlosc, choc wczesniej lubilam miec wszystko zaplanowane: wakacje, moje urodziny, moje zycie... Teraz sie boje, bo wiem, ze nic nie trwa wiecznie. Wszystko co ma swoj poczatek musi miec rowniez swoj koniec... Przykre, ale prawdziwe. A co do milosci, to potrafi ona uszczesliwiac jak i wyniszczac czlowieka... Tak poprostu... Takie jest zycie... Trzeba isc dalej... Wierzyc w lepsze jutro... I pamietac, ze zawsze moze byc gorzej :)
To chyba najdluzsza notka na tym blogu. Staralam sie podsumowac te 50 notek, jakos przywiazalam sie do blogowania, nie mogla bym teraz przestac...
"Carpe diem, quam minimum credula postero." -Chwytaj dzien i jak najmniej ufaj przyszlosci.
Trzymajcie sie cieplutko, nie wiwm kiedy znowu cos napisze. Papa